czwartek, 18 kwietnia 2013

Hiszpańska Siesta

Poobiedni odpoczynek


Wielokrotnie spotkałem się ze sformułowaniem "Hiszpanie idą na sjestę" użytym w odniesieniu do przerwy obiadowej. Kilka już razy podczas rozmów telefonicznych prowadzonych w godzinach popołudniowych z Polakami usłyszałem: "No tak, przecież Hiszpanie mają teraz sjestę".

Niestety pojęcie siesta jest mylnie rozumiana przez część obcokrajowców. Faktem jest, że Hiszpanie, podobnie jak mieszkańcy innych krajów śródziemnomorskich, we wczesnych godzinach popołudniowych przerywają pracę, zamykają swoje firmy i udają się na obiad (la comida). Przerwa w obowiązkach trwa zazwyczaj dwie godziny: od 13:00 do 15:00, bądź od 14:00 do 16:00, w zależności od  danego regionu. Po tym czasie wszyscy wracają do swoich obowiązków, które wcześniej zostały przerwane.

Cały okres przerwy na główny posiłek dnia nie może jednak być nazwany sjestą, ponieważ pojęcie to odnosi się jedynie do krótkiej drzemki, która następuje po zakończonym obiedzie. Powszechnie uważa się, iż idealna siesta powinna trwać od 20 do 30 minut. Tak jak pisałem wyżej, obiadowa przerwa trwa jedynie dwie godziny, tak więc w ciągu tygodnia nie zawsze jest wystarczająco czasu, aby pozwolić sobie na taki luksus.
Trzeba jednak przyznać, że zwyczaj ten jest w Hiszpanii mocno respektowany, co w znaczący sposób odczuwa się zwłaszcza w dni wolne od pracy. Po obiedzie wszędzie zapada "cisza jak makiem zasiał", w oknach pospuszczane są rolety, na ulicach zaś spotkamy się z minimalnym ruchem, co oznaczać może tylko jedno - nasyceni Hiszpanie odpoczywają.

Osobiście przyznam, że zwyczaj ten przypadł mi do gustu. W wyniku braku czasu nie zawsze mogę sobie pozwolić na tego typu odpoczynek, lecz jeśli jest tylko szansa, korzystam z danego mi momentu i udaję się na poobiednią sjestę, która jest znakomitym regeneratorem sił.
Musimy mieć na uwadze, iż znaczną część roku Półwysep Iberyjski objęty jest upałami. W popołudniowych godzinach promienie słoneczne dają o sobie znać w silny sposób, co w połączeniu z przed chwilą przyjętym posiłkiem powoduje, iż organizm staje się ospały i domaga się choćby półgodzinnego odpoczynku.

Czy zwyczaj sjesty ma szansę kiedykolwiek zagościć w Polsce? Pytanie pozostawiam pod dyskusję. Podejrzewam, że koncepcja ta miałaby zarazem swoich zwolenników, jak i przeciwników. Trzeba bowiem pamiętać, że śródziemnomorski system pracy i odpoczynku oprócz przyjemnych momentów niesie za sobą w konsekwencji wydłużony dzień pracy. Przeciętny Hiszpan kończy go bowiem w godzinach 19:00-20:00, co zapewne nie dla każdego Polaka byłoby powodem do radości.

2 komentarze:

  1. Teraz rozumiem, kto namalował ten hiszpański kiosk...:) A co do sjesty to ja też jestem "za", może zalecane przez Hiszpanów 20 minut to trochę za mało, ale po godzinnej drzemce pracuje się potem całkiem nieźle.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej!
    Wiesz, mam artystke u boku, to wykorzystalem nieco jej zdolnosci ;)
    Zgadzam sie, sjesta to fajna sprawa. Szkoda, ze nie zawsze jest czas zeby chwile poleniuchowac. Dla mnie to przywilej jedynie weekendowy.

    OdpowiedzUsuń