wtorek, 16 kwietnia 2013

Hiszpański Parchís

Poobiednia rozrywka


W opublikowanym niedawno artykule dotyczącym powszechnie znanego zwyczaju botellón, wspomniałem między innymi o hiszpańskiej skłonności do spędzania wolnego czasu w gronie rodzinnym, bądź ze znajomymi. Cecha ta przejawia się oczywiście na wiele różnych sposobów, pośród których odnaleźć możemy zamiłowanie do całego szeregu gier i zabaw. Jest tego całkiem sporo, tak więc podobnie jak w przypadku innych tematów, dział poświęcony rozrywce pozwolę sobie rozpocząć od czegoś, co poznałem na początku mojej hiszpańskiej przygody.

Parchís [parczis] jest grą planszową, która w XVI wieku narodziła się w Indii. W oryginalnej wersji przeznaczona jest dla maksymalnie 4 osób. Jej popularność jednak wymusiła stworzenie wersji dla 6, bądź 8 graczy. Parchís do złudzenia przypomina znanego nam doskonale "Chińczyka". Jest jednak kilka różnic, które sprawiają, że opisywana gra jest o wiele bardziej atrakcyjna.  Różnice te powodują bowiem, iż gracz niejednokrotnie musi wykazać się sprytem i zastosować odpowiednią taktykę. A cel jest jeden - dysponując 4 pionkami (cuatro fichas) tego samego koloru należy możliwie najszybciej okrążyć nimi planszę i wyeliminowując kolejno przeciwników ulokować swoje pionki "w domku".

Każdy z graczy dysponuje również kostką (dado), która przy użyciu małego kubeczka (cubilete) jest potrząsana i wyrzucana na planszę. Wytycza ona rytm grze i zezwala na podjęcie danego rodzaju ruchu.

Zasady Parchís:
Na początku rozgrywki wszyscy gracze w tym samym czasie wyrzucają swoje kości na planszę. Ten, kto odsłoni najwyższą wartość, rozpoczyna rozgrywkę. W przypadku pierwszego ruchu mamy prawo wystawić pionek niezależnie od wyrzuconej wartości. Od tego jednak momentu każde wyjście z domku jest możliwe jedynie w przypadku wyrzucenia wartości "5". Silną pozycję ma również "6", bowiem zezwala nam ona na powtórne rzucenie kością. Przywilej taki ma jednak swoje granice. W przypadku wyrzucenia pod rząd trzech "szóstek" pionek znajdujący się najbliżej mety, powraca na początek gry. Jeśli wszystkie pionki gracza znajdują się poza polem startowym, najwyższa wartość liczona jest podwójnie, tak więc zamiast "6" poruszamy się "12".
Zbicie przeciwnika daje nam dodatkowe "20" ruchów do policzenia. Wejście do domku i ulokowanie swojego pionka na mecie daje nam manewr w postaci "10" posunięć.
Na planszy znajdują się specjalne pola oznaczone kółkiem, w których zbijanie przeciwnika jest zabronione, tak więc istnieje możliwość, iż dwa odrębne kolory stoją obok siebie bez żadnych konsekwencji.
Może również zaistnieć sytuacja, iż gracz ulokuje dwa spośród swoich pionków na jakimkolwiek polu planszy. W takim wypadku powstaje blokada, której żaden z pozostałych graczy nie może przekroczyć, dopóki gracz który ją utworzył nie zechce jej otworzyć. Może to nastąpić z jego dobrej woli przy okazji każdej jego kolejki, bądź obligatoryjnie jeśli wyrzuci "szóstkę".

Wiem, że w czasach mocno zaawansowanych gier, Parchís nie wzbudzi w Was wielu ekstremalnie pozytywnych emocji. Zdaję sobie sprawę, iż po przeczytaniu tego artykułu nie rzucicie w kąt komputerów czy konsol i polecicie od razu do sklepu zaopatrzyć się w opisywaną grę. Wiem, że taki efekt jest niemożliwy do uzyskania, ale chcę żebyście pamiętali, że zamiast siedzieć samemu w domu, czasami warto powrócić do tradycyjnych rozrywek i spędzić kilka fajnych chwil wśród znajomych.

Ja jedynie dodam od siebie, że w Parchís zawsze gram przy dobrym likierku i z dodatkowym mobilizatorem w postaci drobnej gotówki w ramach zakładu, co sprawia, iż gra staje się jeszcze bardziej urozmaicona.

Pozdrawiam i zachęcam do spróbowania!

7 komentarzy:

  1. Nunca he jugado tanto al parchís como con los polacos!!! :D

    Me encantan tus artículos! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Pero hay que reconocer que los polacos somos los mejores tanto jugando como ganando, a que si? :P

    Me alegro de que te gusten mis articulos :*

    OdpowiedzUsuń
  3. pienso,que yo soy el mejor en parchis(?);) siempre con los amarillos;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Pues, si que tienes suerte de tener este privilegio ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jajajaja ¡este es un artículo que no podía faltar en tu blog, Robert! La verdad es que es increíble la popularidad de este juego, y que después de cientos de años no ha pasado de moda ni caído en el olvido (como la pobre Oca... ya nadie se acuerda de ella).

    Por cierto, ¿sabías que hay gente que juega con otras normas? En vez de contarse 12 se cuentan 7, ¡y no pueden sacar NINGUNA ficha (ni siquiera en la primera tirada) hasta que no sacan un 5! Hay que ver... Qué normas tan erróneas xP

    OdpowiedzUsuń
  6. Pachisi to starożytna hinduska gra planszowa dla 2 do 4 graczy, do dziś znana i popularna w Indiach. Nazwa gry pochodzi od słowa pachis, czyli "dwadzieścia pięć" w języku hindi. Dwadzieścia pięć to najwyższy możliwy do uzyskania w grze wynik rzutu. W Indiach gra może być też znana jako: chausar[1]. Uważa się, że gra wywodzi się od bengalskiej gry ashte kashte. Pierwsze źródło pisane odnoszące się do pachisi to epicki poemat Mahabharata powstały około 500 roku p.n.e.

    Wikimedia Commons ma galerię ilustracji związaną z tematem:
    Pachisi
    Na pachisi oparte są różne gry szeroko znane w Azji, a także na terenie obydwu Ameryk (według historyków dotarły tam z Korei przez Syberię i Alaskę). Po podboju arabskim w VII w. gra znalazła się w Europie. Powstały na początku XX wieku w Niemczech "chińczyk" wywodzi się od pachisi.
    Tak w temacie faktów historycznych dotyczących Parchis to gra powstała dużo wcześniej niż pisze autor i to raczej Chińczyk do złudzenia przypomina Parchis.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. 21 yrs old VP Accounting Zebadiah Baines, hailing from Baie-Comeau enjoys watching movies like Only Yesterday (Omohide poro poro) and Flying. Took a trip to Cidade Velha and drives a Sportage. przejdz tutaj

    OdpowiedzUsuń